Jedni z najlepszych sędziów mieszanych sztuk walki w Polsce – Łukasz Bosacki i Piotr Jarosz gościli w ostatnim programie „Koloseum”. Podczas transmisji zostali zapytani o zarobki arbitrów w MMA. – Na pewno można z tego sędziowania sobie pożyć. Nie ma tragedii – powiedział Jarosz. Zdradził również o jakich kwotach konkretnie mowa.

Od kilku lat dyscyplina mieszanych sztuk walki w Polsce prężnie się rozwija. Jest coraz więcej organizacji, a co za tym idzie – miejsc pracy. Nie tylko dla zawodników, ale wszystkich ludzi dookoła, a przede wszystkim sędziów. Im większy popyt, tym większa podaż. I tak samo jest odnośnie do wypłat. Nie tylko tych, którzy wchodzą do klatki, aby się bić, ale również tych, którzy dbają o ich bezpieczeństwo i mają kontrolę nad pojedynkiem. Jedni z najlepszych sędziów w naszym kraju przybliżyli kwestie zarobków w MMA.

Łukasz Bosacki i Piotr Jarosz gościli w ostatnim programie „Koloseum” na antenie Polsatu Sport. Podczas transmisji sędziowie zostali zapytani przez prowadzącego Łukasza „Jurasa” Jurkowskiego o ich zarobki na galach MMA.- Jeżeli się sędziuje często, to na pewno można z tego sędziowania sobie pożyć. Nie ma tragedii. Na pewno jest dużo lepiej niż kiedyś. Te organizacje zaczynają bardziej doceniać i właśnie zwracać uwagę, że ten zawód sędziego jest ważny – powiedział Jarosz.

Unikał on konkretnej odpowiedzi na pytanie o kwotę, natomiast przyciśnięty przez prowadzącego udzielił odpowiedzi. – Myślę, że poniżej tych czterech cyfr za galę to już raczej nie ma. Jesteśmy w miarę zadowoleni, tylko mówię: trzeba mieć też tę ilość gal i wtedy ta nasza miesięczna wypłata się zgadza – zakomunikował. Zupełnie inną optykę na ten temat ma Bosacki. Sędzia, który jest stałym pracownikiem na galach UFC, przekazał, że nie traktuje tego zawodu jako sposobu na zarobek. – Podchodzę trochę inaczej do tego wszystkiego – rozpoczął – Dla mnie sędziowanie to jest pasja i to jest jakieś powołanie, w którym czuję, że się spełniam. Uważam, że ta wypłata jest taka, bo robię tę robotę dobrze. Te pieniądze, to jest efekt uboczny tak jak w każdej pracy. Ja jestem zadowolony, że mogę robić to, co lubię i mogę z tego żyć – podsumował.

Obaj sędziowie należą do absolutnej czołówki arbitrów w Polsce, a nawet w Europie. Zarówno Bosacki jak i Jarosz stale goszczą na galach organizacji KSW, ale często są również zapraszani na wydarzenia zagranicznych federacji. Ponadto Jarosz jest również sędzią głównym największej freakowej federacji na kontynencie, czyli Fame MMA.