„Bam Bam” przyznał, że nie pamięta samego momentu, gdy zgadzał się na to zestawienie. Wyjaśnił też, jaki jest tego powód.

  Australijczyk rzucił wyzwanie Lewisowi po tym, jak obaj zaliczyli w grudniu ubiegłego roku wygrane przez KO – Tuivas zwyciężył z Augusto Sakaim natomiast Amerykanin z Chrisem Daukausem. Nie sądził, że zwróci uwagę matchmakerów UFC, a jednak, jak sam stwierdził, pewnego dnia dostał telefon: Byłem w sztok pijany, byłem zalany w trupa. Dopiero na drugi dzień zorientowałem się, że napisał do mnie Mick Maynard, a ja mu odpowiedziałem. Następne, co pamiętam, to dwadzieścia nieodebranych połączeń od mojego menagera i trenera. Pomyślałem, że coś musiało się stać.W ten sposób, nie konsultując tej decyzji ani z menagerem, ani ze wspominanym trenerem, „Bam Bam” miał przyjąć ofertę walki. Australijczyk aktualnie posiada ciąg czterech zwycięstw z rzędu na przestrzeni dwóch lat (2020-2021), natomiast Lewis w ostatnich czterech walkach, przegrał tylko raz w pojedynku o tymczasowy pas dywizji ciężkiej z Cirylem Gane’m na gali UFC 265.