W wywiadzie dla „Canal+ Sport” Mateusz Borek zdradził, że Sławomir Peszko otrzymał propozycję walki od włodarzy organizacji Fame MMA. – Sławuś, będzie zabawa. Będzie się działo – mówił dziennikarz w stronę byłego reprezentanta Polski.
W piątek 3 lutego w krakowskiej Tauron Arenie odbyła się siedemnasta edycja gali Fame MMA. Podczas wydarzenia na widowni w towarzystwie Mateusza Borka zagościł gwiazdor zespołu Wieczystej Kraków, Sławomir Peszko. 44-krotny reprezentant Polski został zapytany, czy już wkrótce założy rękawice, by spróbować swoich sił w oktagonie. – Na tę chwilę nie. Walczę z kontuzjami. Ale nigdy nie zamykam przed sobą drzwi – powiedział Peszko.
W rozmowie z Bartoszem Ignacikiem z „Canal+ Sport” Mateusz Borek przyznał, że według jego informacji były piłkarz m.in. FC Koeln i Lecha Poznań otrzymał propozycję wystąpienia na jednej z kolejnych gal organizacji Fame MMA. Jednocześnie zdaniem współzałożyciela „Kanału Sportowego” Peszko nie jest gotowy na tego typu przebranżowienie sportowe.
– Ja tam byłem w tej konkretnej sytuacji w Krakowie, siedząc ze Sławkiem Peszko. Sławuś, będzie zabawa. Będzie się działo. Sławek dostał propozycję, z tego, co wiem, żeby powalczyć. Jest jak „Nike, która się waha”, ale myślę, że na razie jeszcze do tego nie dojrzał – wyznał Mateusz Borek.
Oprócz tego komentator „TVP Sport” i „Viaplay” poruszył biznesowy aspekt ściągania profesjonalnych sportowców przez freakowe organizacje sztuk walki.- To jest organizacja moich bardzo dobrych kumpli, którzy skorzystali z zaczepki mojego zawodnika, Kamila Łaszczyka (pięściarza), względem Amadeusza Ferrariego. Stąd stworzył się main event tej gali. Wydaję mi się, że to też jest bardzo rozsądna polityka federacji freakowych, żeby poprzez wiarygodnych ludzi, którzy dotknęli sportu przez duże „S”, uwiarygadniać federacje freakowe. Ja na ich miejscu robiłbym tak samo z punktu widzenia biznesu – powiedział Borek.
Na koniec Mateusz Borek odniósł się do swojej przyszłości w świecie Fame MMA. – Nawet jeśli byłaby to stawka bardzo duża, historyczna… Tak jak ci powiedziałem, w listopadzie kończę 50 lat i nie chce mi się wygłupiać. Robię dużo poważnych rzeczy. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby komentator poważnych meczów reprezentacji w TVP, komentator poważnych meczów Bundesligi, współwłaściciel „Kanału Sportowego”, poszedł nawet za dobre pieniądze bić się do klatki – mówił Mateusz Borek.