W walce wieczoru gali EFM Show 2 w Bułgarii Michał Materla (30-8) pokonał Moise’a Rimbona (25-14-3) i zrewanżował się za porażkę sprzed 15 lat. Dyspozycja szczecinianina jednak nie powaliła na kolana.
Do pierwszej konfrontacji „Cipao” ze „Swampem” doszło w roku 2006. Michał Materla razem z Grzegorzem Jakubowskim reprezentowali Europę na gali MMA World Freefight Challenge, „Europe vs Brazil”. Jakubowski swoją walkę wygrał, natomiast pogromcą Materli okazał się Moise Rimbon. Francuz wygrał przez decyzję.
Po pierwszej walce z Rimbonem Materla trafił do KSW, gdzie stał się gwiazdą i legendą organizacji. Był mistrzem kategorii średniej. W listopadzie 2020 roku stoczył ostatnią walkę dla polskiego potentata. Przegrał z Robertem Soldiciem i zdecydował się odejść do EFM Show, którego został współwłaścicielem.
Moise Rimbon powrócil do klatki po dwuletniej przerwie. W ostatnich walkach przegrywał z Karlosem Vemolą i Dmitrijem Minakowem. Wydawało się, że dla Materli będzie łatwym przeciwnikiem.
Rzeczywistość była jednak brutalna. Co prawda Michał Materla zwyciężył przez decyzję, to jednak nie przypominał już tego zawodnika, co przed laty. Miał swoje szanse na poddanie konkurenta, ale nie zdołał ich wykorzystać.
Szczecinianin przez piętnaście minut prezentował się nieco lepiej od 44-letniego Rimbona, ale kibice mieli wobec niego znacznie większe oczekiwania. To nie tak miało wyglądać.
OdpowiedzPrzekaż dalej
|