Tego nikt się nie spodziewał. Jurij Kaszinski (20-2, 18 KO) miał wysoko postawić poprzeczkę Michałowi Cieślakowi (21-1, 15 KO) w walce wieczoru Polsat Boxing Night 10. Polak nie dał Rosjaninowi takiej szansy i znokautował go już w pierwszej rundzie.
Cieślak od pierwszych sekund zaczął obijać tułów rywala, wywierał presję i był stroną przeważającą w ringu. Wreszcie wyprowadził mocny i celny prawy sierpowy, po którym rywal chwiał się na nogach i oparł się na linach. Sędzia Leszek Jankowiak szybko zdecydował się na przerwanie pojedynku. Rosjanin protestował, nie mógł pogodzić się z decyzją polskiego arbitra. Dzięki wygranej w walce wieczoru Polsat Boxing Night 10 pięściarz z Radomia otrzyma szansę rywalizacji o pas mistrza świata organizacji IBF w wadze średniej. Podopieczny trenera Andrzeja Liczika drugi raz stanie przed szansą mistrzowską. Poprzednim razem, w styczniu 2020 roku, przegrał na punkty z Ilungą Makabu w Kongo. Wówczas stawką starcia był pas WBC.
Michał Cieślak wygrał 21. walkę w zawodowej karierze. 32-latek odniósł w Warszawie jedno z najcenniejszych zwycięstw. Wcześniej jego wyższość musieli uznać m.in. Francisco Palacios, Youri Kalenga czy Taylor Mabika. Czempionem IBF w kategorii cruiser jest Mairis Briedis. Nie wiadomo jednak, czy dojdzie do jego starcia z Cieślakiem, bo Łotysz przymierza się do przejścia do wagi ciężkiej.