Uprawianie sportów kojarzy się ze zdrowym odżywianiem. Unikanie tuczących i kalorycznych przekąsek to konieczność, jeśli chce się utrzymać formę i uzyskać wartościową masę mięśniową. Okazuje się jednak, że … jedzenie fast-foodów wcale nie jest takie złe. Wskazują na to wyniki przeprowadzonych badań, których celem było sprawdzenie oddziaływania „śmieciowego jedzenia” na proces, jakim jest regeneracja po treningu.  Już nie pamiętasz, kiedy ostatni raz zajadałeś się hamburgerami, pizzą czy zapiekanką? Być może już niebawem odświeżysz swoją pamięć. Wiele wskazuje na to, że w niektórych przypadkach faktycznie nieodłączonym elementem diety sportowców mogą okazać się fast-foody. Mają one znaczenie przede wszystkim wtedy, gdy w grę wchodzi regeneracja po treningu. Fast-food to samo zło? Niekoniecznie…Mówisz „fast-food”, myślisz „tucząca przekąska”, „puste kalorie”, „śmieciowe jedzenie”, „szybki przyrost tkanki tłuszczowej”. Taka gra w skojarzenia zwykle daje podobne efekty w przypadku wielu osób. Okazuje się jednak, że sportowcy wytrzymałościowi będą mogli zmienić swoje skojarzenia z fast-foodami. Wszystko za sprawą wyników badań opublikowanych w medycznej prasie. Jedz hamburgery, by regeneracja po treningu przebiegła szybciejCiekawe badania, które przedstawiają fast-foody w zupełnie innej perspektywie, zostały opublikowane w International Journal of Sport Nutrition and Exercise Metabolism. Przeprowadzający je naukowcy nie zauważyli większej różnicy w przypadku odzyskiwania glikogenu u rowerzystów jedzących fast-foody oraz u rowerzystów przyjmujących odżywki potreningowe. Badaniu zostało poddanych 11 osób, którzy wzięli udział w dwóch próbach eksperymentalnych (kolejność przypadkowa). Pierwsza próba obejmowała jazdę na rowerze trwającą 90 minut, oraz 4-godzinną regenerację. Druga polegała na jeździe na rowerze przez 90 minut, a następnie podanie suplementów lub fast-foodów dwukrotnie: zaraz po zakończeniu treningu oraz 2 godziny później. Po 4 godzinach regeneracji rowerzyści musieli przejechać 20 km.Po tych próbach naukowcy z University of Montana przeprowadzili biopsję mięśni oraz oddali do badania próbki krwi. Wyniki okazały się zaskakujące. Nie zauważono żadnej różnicy w odniesieniu do glukozy oraz insuliny we krwi. Tak samo w przypadku glikogenu – proces jego odbudowy przebiegał podobnie zarówno u osób stosujących suplementy diety dla sportowców, jak i jedzących fast-foody. Wydajność także była podobna – bez względu na to, do której grupy przynależała osoba badana. Fast foody wspierają proces odbudowy glikogenuJak wynika z przeprowadzonych przez naukowców badań, spożywanie fast-foodów przyspiesza odbudowę glikogenu, co działa podobnie jak przyjmowanie odżywek potreningowych. W ten sposób wspierana jest regeneracja po treningu. Czy to oznacza, że można bezkarnie objadać się fast-foodami? Oczywiście, że nie – najważniejszy jest umiar. Nie chodzi o to, by mieć wymówkę do zjedzenia kilkunastu hamburgerów czy kilku pizz. Wystarczą tak naprawdę niewielkie ilości frytek czy hamburger, aby pobudzić produkcję glikogenu bez konieczności spożywania suplementów diety. Czy fast-foody zastąpią odżywki dla sportowców?Chociaż i faktycznie niewielka ilość fast-foodów może przyczynić się do odbudowy glikogenu i przyspieszyć regenerację, jednak mimo wszystko lepsze efekty da stosowanie odżywek dla sportowców. Zawierają one kompleksowe składniki, które wzajemnie potęgują swoje działanie. Dzięki czemu regeneracja po treningu przebiega bardzo efektywnie. Dlatego nie warto rezygnować z odżywek potreningowych na rzecz fast foodów. Tym bardziej, że nawet niewielka ich ilość może przyczynić się do magazynowania tkanki tłuszczowej. Chcąc nie chcąc frytki zawsze smażone są na głębokim tłuszczu, podobnie zresztą jak mięsna część hamburgera.