-,,Jest słupem, nie jest żadnym szefem. Co mam o nim powiedzieć. Myśli, że jest mocny, a wcale nie jest. Mocny to jest może w dużych rękawicach 18 czy tam może 20 – nie wiem w jakich tam się bije. Moim zdaniem po prostu jest słaby. Ciosu na pewno nie potrafi przyjąć. Jak ja miałbym się z nim bić, to tylko i wyłącznie w małych piąstkówkach, bo ja nie lubię biegać i tak dalej. W małej klatce, żeby nie spi**dalał, bo pewnie by spi**dalał. Jak byśmy mieli się bić w takiej klatce rzymskiej jaka jest u was, to myślę maksymalnie 20 sekund by potrwało. Żaden zawodnik . Jak słyszę, że on by znokautował Szpilkę, to jestem w ciężkim szoku.„
Kasjusz Życiński ponownie został zapytany o potencjalne starcie z Denisem Załęckim.
-,,Zresztą ja zaprosiłem Denisa. Do Denisa poszło zaproszenie. Ja zapraszam, od razu po „Popku” mogę wejść. Jak nie, to przestajemy o sobie gadać, niech każdy idzie swoją drogą. Nie dawajmy sobie atencji i tyle (…) Chciałem dwóch sterydów zlać. Jak coś Denis wygra, to niech woła o atencję do Don Kasjo króla. A jak nie, to niech skupi się na Szeligach i innych. Do Szeligi musi w trzech podchodzić, to tutaj niech całą armię zbierze i wtedy coś tam próbuje, jakieś frajerskie numery, ataki na trybunach. A jak chce wyjść się sprawdzić, to niech coś wygra, a na razie atencji nie szuka u mnie. To są jego słowa.”
”Don Kasjo” zapewnił, że po zwycięstwie z Popkiem chciałby sprawdzić się w boksie w małych rękawicach z… Mariuszem Pudzianowskim.