Devin Haney pokonał w Las Vegas Wenezuelczyka Jorge Linaresa na punkty (116:112, 116:112 i 115:113) i obronił mistrzowski pas federacji WBC w wadze lekkiej. Przez ponad połowę pojedynku Amerykanin kontrolował walkę, ale końcówka należała do rywala.

Haney wypracował sobie zdecydowaną przewagę w pierwszych siedmiu rundach, potem poziom się nieco wyrównał. W dziesiątej Wenezuelczyk trafił go potężnie prawą ręką i od tego momentu to były mistrz trzech wag przejął inicjatywę – ale było już za późno na odrobienie strat z pierwszej połowy pojedynku.
– To był dobry cios, ale nie zranił mnie. Czasami, kiedy zostaniesz tak trafiony,
 musisz być mądry i trzymać się planu. Właśnie tak zrobiłem, dzięki czemu wygrałem – powiedział Haney.
W Carson w stanie Kalifornia rywalizowano z kolei o pas federacji WBC wagi koguciej. Zwyciężył 38-letni Filipińczyk Nonito Donaire, który został najstarszym mistrzem świata tej kategorii. W sobotę pokonał Francuza Nordine’a Oubaalego przez nokaut w czwartej rundzie, zadając rywalowi pierwszą porażkę w 18 walkach w karierze.
– Wiek jest w głowie. Czuję się świetnie i jestem nie do zatrzymania. Mówią na mnie Yoda, bo „siła we mnie jest” – żartował Donaire, naśladując charakterystyczny sposób mówienia postaci z „Gwiezdnych wojen”.
Filipińczyk zdobył ten pas po raz drugi w karierze – w 2011 roku był w tej kategorii wagowej mistrzem świata federacji WBC i WBO.