Wyrok dotyczył bójki, w jaką Pudzianowski wdał się z ochroniarzem jednej z dyskotek. Przeciwnik Pudziana oskarżył go wtedy również o kradzież. Pudzian wspomina!
-„W mojej miejscowości był taki boss, właściciel dyskoteki. Jego ochroniarz nadepnął mi na odcisk. Wielki chłopisko, parę lat starszy ode mnie, boks trenował. Wdaliśmy się w bójkę, ale myślałem, że załatwiliśmy to po męsku. A on okazał się babą. Oskarżył mnie o pobicie i kradzież złotego łańcucha wartego tysiąc złotych”.
Pudzianowski został skazany na 2,5 roku więzienia. Tym samym nie mógł brać udziału w kolejnych zawodach. Za dobre sprawowanie wyszedł już po 19 miesiącach.
Pobyt w więzieniu nie odciągnął jednak Pudzianowskiego od marzeń o karierze siłacza. Jak pisał w swoim pamiętniku z odsiadki, cały czas trenował w tamtejszej łaźni. Rok po wyjściu z więzienia Polak pojechał na mistrzostwa świata do stolicy Malezji Kuala Lumpur, aby tam rywalizować z najsilniejszymi zawodnikami. To właśnie po tej imprezie kariera zawodnika z Białej Rawskiej znacząco przyspieszyła.
Wygrana w Kuala Lumpur była dopiero początkiem serii sukcesów, które Mariusz Pudzianowski osiągnął w całej swojej karierze. Były strongman pięciokrotnie sięgał po tytuł mistrza świata w tej dyscyplinie sportu. Sześć razy był najlepszym zawodnikiem w Europie. Na mistrzostwach Polski zdobywał najważniejszy tytuł aż ośmiokrotnie. Po zakończeniu kariery siłacza zaczął występować w walkach MMA. W debiutanckim pojedynku podczas gali KSW 12, która odbyła się 11 grudnia 2009 r. w Hali Torwar, pokonał przez TKO w 43 sekundzie Marcina Najmana. Kariera w mieszanych sztukach walki to już zupełnie inny rozdział.
