Trzeciej porażki z rzędu doznał Denis Załęcki w organizacji High League. „Bad Boy” został zdyskwalifikowany jeszcze w 1. rundzie po tym jak znalazł się w poważnych tarapatach. Sędzia nie miał innego wyboru jak wskazać zwycięstwo Pawła Tyburskiego. Były rywal Załęckiego nie zostawił na nim suchej nitki.

To miał być jeden z najciekawszych pojedynków podczas sobotniej gali High League 6. Denis Załęcki w formule bokserskiej zmierzył się z Pawłem Tyburskim.Z jednej strony najpopularniejszy chuligan w Polsce. Z drugiej natomiast były uczestnik „Love Island”, który ma słabość do zabiegów kosmetycznych. Pozornie to zestawienie wyglądało egzotycznie, ale historia ich obu w sportach walki pozwalała spodziewać się bardzo ciekawego starcia. Szczególnie, iż sprzyjała temu formuła boksu w małych rękawicach.

Ten pojedynek miał jednak szokujący przebieg. Denis Załęcki rzucił się na „Księżniczkę”. Kilkukrotnie trafił rywala, ale to nie robiło na Tyburskim większego wrażenia. Potem jednak Załęcki coraz mocniej zaczął łapać się za kontuzjowane kolano.

Załęcki skompromitował się na całej linii. Najpierw próbował uderzyć rywala nieregulaminowym uderzeniem kolanem. To spowodowało, że sędzia odjął mu punkt. Chwilę później „Bad Boy” chciał wykonać front-kick i tego było już za dużo. Sędzia zdyskwalifikował Denisa Załęckiego.

Mam to gdzieś co powie o mnie internet, ale Załęcki to godny następca Marcina Najmana – powiedział Mateusz Kubiszyn w rozmowie z MMA.pl. – Nie mam pojęcia dlaczego Denis kopał, ale wiedziałem, że po minucie ta walka zacznie przechylać się na stronę Pawła Tyburskiego. Nie byłem zaskoczony, że Denis przegrał. Niech sam odpowie dlaczego to zrobił – dodał.

„Don Diego” przyznaje, że gotowy jest przeprowadzić rewanż z Denisem Załęckim, ale najpierw ten musi zrobić operację kolana. W obecnym stanie zdrowia „Bad Boy” nie nadaje się ani do MMA, ani do boksu. Na tym cierpią przede wszystkim kibice.