Mistrzyni świata oraz Europy poinformowała w mediach społecznościowych, że została dotkliwie pobita przez swojego trenera i partnera.
27-letnia Margaux Pinot zamieściła na Twitterze zdjęcie swojej twarzy. Widać na niej ślady ciężkiego pobicia. Jak zdradziła francuska judoczka, padła ofiarą bestialskiej napaści ze strony jej trenera i jednocześnie partnera. „Byłam obrażana i bita pięściami. Kilka razy uderzyłam głową o podłogę. O mało nie zostałam uduszona. Już myślałam, że umrę” – tak sportsmenka opisała wydarzenia, do których doszło w ostatni weekend w domu pary. Na szczęście Pinot udało się uciec do sąsiadów, którzy natychmiast wezwali policję. W środę sąd uniewinnił jednak jej partnera z zarzutu przemocy w rodzinie – z braku dowodów!Mistrzyni świata i Europy w judo nie kryje oburzenia decyzją sądu. – Odniosłam kilka urazów, w tym złamanie nosa. Dziś sąd postanowił go oczyścić. Jak można to obronić, biorąc pod uwagę moje obrażenia i krew, która ciągle jest na podłodze mieszkania? Czego jeszcze brakowało? Może mojej śmierci na koniec? – podsumowała Pinot, cytowana przez portal sport1.de. Prokuratura już zapowiedziała, że złoży odwołanie od wyroku. Sprawę skomentowała też koleżanka Pinot z reprezentacji, Clarisse Agbegnenou, dwukrotna złota medalistka z IO Tokio 2020 (2021). – Nie mam słów, żeby wyrazić to, co dzieje się w mojej głowie i moim ciele jako kobiety, biorąc pod uwagę, co wycierpiała Margaux – stwierdziła.