To nie jest początek. Zbliżam się do końca mojej kariery – powiedział Anthony Joshua w rozmowie ze Sky Sports News. Mistrz świata wagi ciężkiej zamierza walczyć jeszcze przez pięć lat, by w wieku 36 lat odejść na sportową emeryturę.

Joshua 12 grudnia zmierzył się z Kubratem Pulewem w obowiązkowej obronie tytułu w ramienia federacji IBF. „AJ” nie dał rywalowi szans, wygrał w 9. rundzie i pozostał mistrzem świata (czytaj relację z walki >>>).

Wydaje się, że teraz niemal nikt, poza Deontayem Wilderem, nie stoi na przeszkodzie, by w 2021 roku doszło do hitowej walki unifikacyjnej pomiędzy Anthonym Joshuą a Tysonem Furym. – Chcę z nim walczyć. Urwę mu łeb – deklaruje mistrz olimpijski z Londynu. Nieoficjalnie mówi się, że do pojedynku dwóch Brytyjczyków ma dojść na przełomie maja i czerwca tego roku.
Zostało mi pięć lat i to w zasadzie cykl olimpijski – dodał Joshua. 31-latek w zawodowej karierze przegrał tylko raz. W czerwcu 2019 roku sensacyjnie znokautował go Andy Ruiz Jr. W rewanżu „AJ” odzyskał mistrzowskie pasy federacji WBO, WBA, IBF i IBO kategorii ciężkiej.

Do starcia Joshuy z Furym prawdopodobnie nie dojdzie w Wielkiej Brytanii ze względu na wciąż trwającą pandemię koronawirusa. Za organizację bokserskiego hitu chętnie zapłacą jednak szejkowie. Mówi się nawet o 200 mln funtów. Promotor Eddie Hearn już zdradził, że w grze są Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Katar.