Niestety komplikuje się sprawa walki Michała Cieślaka (21-1, 15 KO) z Mairisem Briedisem (27-1, 19 KO) o mistrzostwo świata organizacji IBF w kategorii cruiser. Miało dojść do niej pod koniec września. Teraz wiadomo, że plany te spaliły na panewce.
Portal ringpolska.pl informuje, że organizacją pojedynku na ostatnią chwilę zajął się Andrzej Wasilewski z grupy Knockout Promotions. Pierwotnie gala z mistrzowską walką Polaka miała odbyć się 24 września w Arenie Gliwice lub trójmiejskiej Ergo Arenie, a za jej przygotowanie miała odpowiadać telewizja Polsat, z którą od 2020 roku związany jest Cieślak.
Co poszło nie tak? Podobno promotorzy pięściarza z Radomia nie mogą dojść do porozumienia w kwestiach finansowych. Sprawę komplikuje uciekający czas, a organizacja IBF grozi, że jeśli starcie z Briedisem nie zostanie dopięte, to Polak straci pozycję obowiązkowego pretendenta do tytułu.
– Ekipa Cieślaka zwróciła się do mnie z zapytaniem, czy mogę przebić tę ofertę ze strony Polsatu. Ja odparłem, że tak. Przeliczyłem sobie to wszystko, walka wydaje się być bardzo ciekawa, mega wyzwanie organizacyjne. Potwierdziłem więc teamowi Cieślaka, że z dużym bólem i ryzykiem finansowym akceptujemy kwotę, której sobie zażyczyli i honorujemy to, co było wcześniej ustalone z grupą Sauerland – powiedział Andrzej Wasilewski.
Czy uda się doprowadzić do mistrzowskiego starcia w trybie last minute? – Pierwotnie czas mieliśmy do piątku na dostarczenie dokumentów do IBF. Gdy zaczęliśmy je kompletować, ustalać wszystko z grupą Wasserman i teamem Cieślak, okazało się, że nie jest to wszystko takie proste – dodał największy polski promotor.
Wasilewski dodał, że chciałby zorganizować galę Cieślak – Briedis 6 listopada w Polsce.