Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) to definicja pięściarza wagi ciężkiej nowej ery – ponad 2 metry wzrostu, waga grubo powyżej 100 kg i przy tych warunkach fizycznych sprawność, jakiej kiedyś mogliby mu pozazdrościć zawodnicy głowę niżsi. Mimo wszystko nadal znajdują się tacy, którzy przekonują, że „kiedyś to były czasy” i współcześni mistrzowie nie daliby sobie rady z pięściarzami „złotej ery” wagi ciężkiej.

 Jednym z orędowników tego rodzaju teorii jest Frank Bruno, który swoimi przemyśleniami podzielił się w programie wyemitowanym przez DAZN. – Fury doskonale zdaje sobie sprawę, że gdyby żył w moich czasach, to zjedliby go na obiad. Nie zamierzam go dyskredytować, ale to była inna epoka. On teraz boksuje w zupełnie innych okolicznościach – oznajmił były czempion. Jak widać, według Franka Bruno boks to jedyna dyscyplina sportu na świecie, która mimo rozwoju wiedzy, metod szkoleniowych, suplementacji i znacznie lepszych warunków fizycznych zawodników notuje na przestrzeni lat regres…