Chciałby zgarnąć trzeci pas! O swoich planach otwarcie mówił po pokonaniu Mameda Chalidowa na gali KSW 65 w Gliwicach.”Co dalej?” – takie pytanie po walce wieczoru na KSW 65 otrzymał Roberto Soldić od Mateusza Borka. Chorwat udzielił konkretnej odpowiedzi. – Tomasz Narkun. Chcę być potrójnym mistrzem – zadeklarował. – Poważnie? – dopytywał Borek. – Poważnie. Chcę walczyć z każdym, lubię to uczucie. Interesują mnie tylko duże wyzwania. Dają mi one motywację do treningu. Gdybym walczył z „łatwymi” gośćmi, nie miałbym motywacji. Potrzebuję przed sobą wielkich nazwisk, wtedy jestem zmotywowany. Jeśli ich nie ma, to wkrada się u mnie rozluźnienie – wyjaśnił pogromca Mameda Chalidowa.O to, co powiedział Soldić, Borek zapytał Martina Lewandowskiego, współwłaściciela KSW. – Bardzo ciekawe wyzwanie dla Roberto – stwierdził. – Mieliście to w głowie? – kontynuował temat Borek. – Nie słyszałem, a jestem z tym teamem (Soldicia) dość blisko – przyznawał Lewandowski. – Ja też nie – wtrącił Maciej Kawulski, drugi z szefów KSW. Następnie głos znów zabrał Lewandowski. – Kolejny challenge. Oczywiście doprowadzimy do tego pojedynku, jeśli Roberto czuje się na siłach, żeby wejść jeszcze kategorię wyżej, chociaż ciężko będzie mu zejść do tych 77 kg (kategoria półśrednia – przyp. red.), bo przypomnę nadal też jest mistrzem i ma pas – dodał. – Musimy to jakoś rozważyć, żeby te dwie kategorie (półśrednia i średnia) nie zostały „martwe” przez długi czas przez brak mistrza – podsumował Lewandowski.