„Królowa Przemocy” tym razem sama boleśnie odczuła moc uderzeń ze strony rywalki.
Lipski chciała prowadzić walkę w stójce, ale jej przeciwniczka miała inny plan na pojedynek. Amerykanka dążyła do klinczu, by później obalić byłą mistrzynię KSW. Ta sztuka udała się jej już w pierwszej rundzie.
W parterze Ariane Lipski nie potrafiła wyjść z opresji. Póki miała siły starała się odpowiadać na ciosy rywalki. Mocne łokcie spowodowały jednak rozcięcie na okiem Brazylijki.
Podobny scenariusz powtórzył się w rundzie drugiej, ale tym razem Montana de la Rosa miała o wiele więcej czasu, by zakończyć pojedynek. Po uzyskaniu dosiadu seria ciosów spadła na głowę „Królowej Przemocy” i sędzia Keith Peterson zdecydował się przerwać starcie.
Dla Ariane Lipski to czwarta porażka w UFC – druga z rzędu. Do tej pory zawodniczka z Kurytyby wygrała tylko dwie walki w szeregach największej organizacji MMA na świecie i może drżeć o swoją przyszłość. Wcześniej, w latach 2015-2018, nie miała sobie równych w kategorii muszej w KSW.