Michał Materla to człowiek legenda KSW. W swojej ostatniej walce został poważnie znokautowany. Nie oznacza to jednak, że zamierza odpuścić. – Jestem w stanie przygotować jeszcze parę walk, które dają emocje – mówi w rozmowie z Super Expressem.

Po raz ostatni w oktagonie Michała Materlę można było zobaczyć w listopadzie 2020 roku podczas gali KSW 56.

W walce wieczoru „Cipao” zmierzył się wówczas z Roberto Soldiciem. Faworytem nie był, ale po cichu tak on, jak i jego fani liczyli na dobry wynik w tej konfrontacji.
Finalnie nic jednak z tego nie wyszło. Chorwat od początku ruszył po swoje i nie dał Materli żadnych szans. Polak po serii ciosów został znokautowany już pod koniec pierwszej rundy.

37-latek przyznaje, że nie zamierza kończyć swojej kariery. – Nie, nie. Oczywiście, nie był to mój najlepszy występ i zapłaciłem za to najwyższą cenę. Ale walczę dalej. Jestem jeszcze w stanie przygotować się na parę fajnych walk, które dadzą kibicom trochę emocji – przyznał w rozmowie !