W jedynej kobiecej walce podczas gali Fame MMA 10 Marta Linkiewicz zmierzy się z Kamilą Wybrańczyk. Narzeczona Artura Szpilki jest pewna swego, co Linkiewicz mocno się nie podoba.
Kamila Wybrańczyk zadebiutowała w oktagonie w marcu podczas gali Fame MMA 9 – wtedy mogła cieszyć się z wygranej nad Kamilą Smogulecką. Na swoją kolejną walkę długo czekać nie musiała.
W sobotni wieczór „Kamiszka” stoczy bój z Martą Linkiewicz, a jej stawką będzie pas organizacji. Ta druga jest bardziej doświadczona, ma już na swoim koncie cztery walki, z których trzy wygrała.
Swojej kolejnej rywalce Linkiewicz zarzuca zbyt dużą pewność siebie przed pojedynkiem. Przyznaje też, że Wybrańczyk i jej partnera Artura Szpilkę łączy jedna cecha – zbyt mocno kozaczą.
To, co robi Kamila, jak mnie lekceważy, jest naprawdę niefajne. Ja na jej miejscu modliłabym się, żeby nie dostała lekcji pokory, bo wtedy byłyby już dwie u niej w rodzinie – przyznała „Linkimaster” w rozmowie z „Super Expressem”.
Linkiewicz nawiązuje do tego, że „Szpila” również w podobnym tonie wypowiada się przed swoimi walkami, a potem leży na deskach. Tak było m.in. w walkach z Dereckiem Chisorą czy Deontayem Wilderem, gdzie polski bokser został powalony na deski.