Wiadomość o tym elektryzującym zestawieniu gruchnęła kilkanaście dni temu. Podał ją na Twitterze dobrze poinformowany w kwestiach zestawień profil MMAPudelek. Do walki ma dojść 5 czerwca podczas gali KSW 61, ale organizacja nie potwierdziła jeszcze oficjalnie tego pojedynku. Za kulisami mówi się o nim jednak coraz głośniej.
Wrze również w mediach społecznościowych, a powodem jest jeden fakt: Pudzianowski i Jurkowski trenują w tym samym klubie – Warszawskim Centrum Atletyki. Biorąc pod uwagę specyfikę MMA, znaczenie planu taktycznego, zaskoczenie rywala i wiedzę o jego ewentualnych problemach w przygotowaniach, treningi pod tym samym adresem mogą mieć znaczenie.
Od dłuższego czasu Warszawskie Centrum Atletyki podzielone jest na co najmniej dwie grupy zawodnicze. Jedna z nich skupiona jest pod skrzydłami trenera Roberta Jocza. Do tej grupy należą między innymi Jan Błachowicz, Daniel Omielańczuk, Piotr Strus, Marian Ziółkowski czy Rafał Kijańczuk. Drugą prowadzą Arbi Szamajew i Anzor Ażijew. To właśnie z Szamajewem od lat trenuje Pudzianowski.
Kwestią do rozwiązania pozostaje wciąż dobór sparingpartnerów. Jednym z zawodników, którzy pomagają zarówno Jurkowskiemu jak i Pudzianowskiemu jest wspomniany Omielańczuk.
Komentator Polsatu Sport nie ukrywa jednak, że jest zaskoczony pomysłem zestawienia obu zawodników. – Pomimo tumultu, jak wznieci się w sieci, uważam, że to jest bardzo ciekawy pomysł na walkę. I nie będzie w niej zdecydowanego faworyta. Większe szanse na zwycięstwo daję Jurkowskiemu, dlatego że wywodzi się ze sportów walki, ma we krwi pewne nawyki – tłumaczy!
Nasz rozmówca docenia jednak postęp, jaki przez lata poczynił w klatce były strongman. Podkreśla również, że o Pudzianowskim nie można już mówić jako o celebrycie w świecie MMA. „Pudzian” od lat jest pełnoprawnym zawodnikiem, który wypracował już własny styl prowadzenia walki.