Platforma DAZN ogłosiła oficjalnie to, o czym mówiło się od kilku tygodni. Maciej Sulęcki wróci do USA, aby stoczyć pojedynek z byłym mistrzem świata. Rywalem, który nie doznał jeszcze w ringu porażki.

Kiedy informowaliśmy o zmianie trenera Macieja Sulęckiego.
pisaliśmy również, że najbliższa walka polskiego pięściarza ma się odbyć 24 kwietnia. Mówiło się, że rywalem Sulęckiego będzie Jaime Munguia, były mistrz świata WBO w kategorii super półśredniej.

Dzisiaj te spekulacje się potwierdziły. Organizatorzy gali, która ma się odbyć w Teksasie, przedstawili szczegóły zawodów. Munguia stoczył w zawodowym ringu 36 walk, wszystkie wygrał (aż 29 przez KO). W latach 2018-19 był mistrzem świata, ale w roku 2020 zdecydował się na zmianę kategorii wagowej (na wyższą). Wielu fachowców, że szybko wywalczy pas mistrzowski i tutaj, w kategorii średniej.
Nie ma dziś na świecie bardziej ekscytującego zawodnika wagi średniej niż Jaime Munguia – powiedział Oscar de la Hoya , wielokrotny mistrz świata, a obecnie prezes i dyrektor generalny grupy Golden Boy.

De la Hoya ma też dobre zdanie o Polaku. – Sulęcki to twardy klient – dodał.
Sulęckiego chwali również jego rywal. – Bardzo się cieszę na walkę z Maciejem – przyznał Munguia. – To będzie świetna walka z wielkim rywalem. Trenuję na 100 proc, aby być w jak najlepszej formie i obiecuję ekscytującą bitwę.

A Polak? – Jestem bardzo podekscytowany możliwością powrotu do Stanów Zjednoczonych i walki w turnieju głównym o tak dużą kartę – powiedział Polak. – Jaime Munguia jest silnym, młodym wojownikiem, ale walczyłem z najlepszymi w tej dywizji. 24 kwietnia pokażę światu, że jestem czołowym zawodnikiem wagi średniej i zasługuję na kolejną szansę na walkę o tytuł mistrza świata.