Erytropoetyna jest wytwarzana głównie przez nerki oraz w mniejszym stopniu przez wątrobę. Dzięki niej w szpiku kostnym powstają krwinki czerwone, co prowadzi m.in. do podwyższenia poziomu hemoglobiny we krwi. Krwinki czerwone z kolei są odpowiedzialne za transport tlenu do wszystkich komórek organizmu, co wpływa na wydolność organizmu. EPO, jak wykazały badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Zurychu, ma wpływ także na psychikę człowieka, gdyż pozytywnie oddziałuje na motywację, percepcję i szybkość podejmowania decyzji.
Stężenie erytropoetyny u zdrowego człowieka wynosi 10-20 mU/ml, choć w ciągu jednej doby może się wahać, a wpływ na nie mogą mieć takie czynniki jak ogólny stan zdrowia, tryb życia, wiek czy płeć. Niedobór EPO może być objawem problemów z nerkami. Erytropoetyna może służyć także jako lek w leczeniu takich chorób jak niewydolność nerek czy anemia.
Erytropoetyna jest więc bardzo ważnym czynnikiem funkcjonowania organizmu. Od 40 lat produkuje się ją w formie syntetycznego leku (podawanego w formie zastrzyku), z czego często korzystają sportowcy, zwłaszcza dyscyplin wytrzymałościowych. Przyjmowanie EPO powoduje wzrost liczby czerwonych krwinek (co za tym idzie ? wzrost poziomu hemoglobiny), przez co do komórek dociera więcej tlenu pozwalającego na zwiększony wysiłek.Od kilkunastu lat walka z EPO jest jednym z najbardziej absorbujących problemów organizacji antydopingowych.
Zażywanie erytropoetyny jedynie w celu poprawienia wydolności organizmu może prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. Zbyt duża ilość czerwonych krwinek powoduje wzrost ciśnienia tętniczego, co w konsekwencji prowadzi do napadów drgawek, a nawet padaczki. Poza tym, EPO może wywołać atak serca, odwodnienie, udar mózgu, zakrzepy, zwiększenie gęstości krwi czy wysypkę. Najpoważniejszą konsekwencją nieumiejętnego i nieuzasadnionego przyjmowania erytropoetyny jest zgon.
EPO to bardzo niebezpieczne narzędzie w rękach sportowców, zwłaszcza młodych, i ich doradców. Środek ten daje początkowo znakomite efekty, pozwala w bardzo krótkim czasie poczynić znaczący postęp, a co chyba najważniejsze, wpływa na psychikę zawodnika, który ulega wizji „łatwego sukcesu”. Trudno polemizować z faktem, że erytropoetyna może nie tylko poprawić wydajność organizmu, ale także być lekiem na niektóre poważne choroby. Przyjmowana jednak w sposób nieumiejętny, a nade wszystko motywowany rządzą sukcesu, może prowadzić do tragicznych w skutkach konsekwencji.
Jak uzyskuję się EPO? Nauka doszła kilkadziesiąt lat temu do sposobu produkcji erytropoetyny poza organizmem tzw „syntetycznego EPO”. Pierwsza generacja – ta najprymitywniejsza wiązała się z wykorzystaniem zwierząt, a dokładnie ich komórek. Ową grupę syntetycznej erytropoetyny obecnie jest najłatwiej wykryć, tak więc nie jest już powszechnie stosowana. Przełomem był moment systematyzowania EPO z komórek ludzkich. Ostatnia – najnowsza generacja EPO, oparta jest na efekcie „spóźnionego zapłonu”. Jest trudna do wykrycia, a przecież nie jest to ostania wersja tego środka dopingującego. Na szczęście sposób zażywania wiąże się z wykonaniem zastrzyku albo dożylnego albo podskórnego oraz dostosowaniem odpowiedniej dawki w zależności od wieku, masy ciała oraz płci. Czynność wykonania zastrzyków oraz obliczenia dawki są na tyle odstraszające, że potencjalny „Kowalski” nie sięgnie po EPO. I tak być powinno, sport powinien być czysty i sprzyjać dwóm elementom: czystej rywalizacji na szczeblu zawodowym oraz zdrowiu, które poprzez ruch ma być pielęgnowane.
Jednym z najczęściej stosowanych środków dopingowych w ostatnich latach jest EPO, czyli erytropoetyna. Hormon ten jest wytwarzany przez organizm i stanowi bardzo istotny element jego funkcjonowania. Niedobór erytropoetyny powoduje poważne konsekwencje, podobnie zresztą jak jej nadmiar. Warto więc bliżej przyjrzeć się skutkom, jakie erytropoetyna wywiera na organizm człowieka oraz jakie konsekwencje powoduje zażywanie jej przez sportowców.