Starcie na szczycie wagi ciężkiej od dawna emocjonowało kibiców MMA na świecie. Obaj bohaterowie głównego pojedynku UFC Vegas 19 znani byli z mocnego ciosu. Przed walką w większości typowano, że Blaydes zapaśniczo zamęczy „Czarną Bestię”.
Lewis jednak już na początku pokazał, że będzie polował na jeden cios, który zwali rywala z nóg. Kilka uderzeń 36-latka z Houston doszło do głowy „Razora”. To ostudziło zapędy zapaśnika z Illnois. Blaydes jednak nadal kontrolował przebieg pojedynku, okopywał nogę wykroczną Lewisa, ograniczając jego mobilność. Z czasem i 30-latek zaczął mocno trafiać.
W 2. rundzie ponownie kontrola ze strony Curtisa Blaydesa. Nie udała mu się jednak pierwsza próba obalenia rywala. Po chwili spróbował więc kolejnej i wtedy nadział się na prawy podbródkowy. Koniec! Ciężki nokaut, Blaydes nieprzytomny na deskach. Na jego twarz spadły jeszcze dwie niepotrzebne bomby, zanim sędzia zdołał wkroczyć między zawodników.