Kibice długo wyczekiwali debiutu Yoela Romero w Bellatorze. Doszło do niego podczas walki wieczoru gali w San Jose. Była gwiazda UFC po trzech rundach twardego boju musiała uznać wyższość Phila Davisa.
Davis kontrolował pojedynek ze srebrnym medalistą olimpijskim z Sydney. 36-latek świetnie pracował w stójce, korzystając z przewagi zasięgu rąk. „Mr. Wonderful” potrafił też obalić Kubańczyka, kontrolując walkę w parterze.
Momentami bezradny „Żołnierz Boga” skupiał się na pojedynczych szarżach, licząc na to, że zdoła znokautować Davisa. Gdy jednak walka dotrwała do końcowego gongu było pewne, że Romero przygodę w Bellatorze rozpocznie od porażki.
Jeden z sędziów, ku zaskoczeniu kibiców i ekspertów, postanowił jednak dać zwycięstwo Kubańczykowi 29-28, ale dwóch pozostałych nie miało wątpliwości, że zdecydowanie lepszy tego wieczoru był Davis, punktując na jego korzyść 30-27 oraz 30-26.
Fatalna seria Yoela Romero w MMA trwa. 44-latek przegrał czwartą walkę z rzędu, choć rywale, których wyższość musiał uznać to ścisła czołówka światowa, na czele z mistrzem UFC w kategorii średniej, Israelem Adesanyą.
W pozostałych pojedynkach gali Bellator 266 w San Jose zwycięstwa odnieśli m.in. Neiman Gracie czy Saul Rogers.
OdpowiedzPrzekaż dalej
|