Amanda Nunes (21-4) nie dała szans Megan Anderson (10-5) w walce o pas wagi koguciej podczas UFC 259. Brazylijka udowodniła, że nie ma sobie równych.

„Lioness” była zdecydowaną faworytką walki. Wygrała jedenaście wcześniejszych starć i stała się nie tylko najlepszą zawodniczką kategorii piórkowej, ale również w całym żeńskim MMA, bez podziału na kategorie wagowe. W roku 2020 Amanda Nunes stoczyła jeden pojedynek. W walce wieczoru UFC 250 wypunktowała Felicię Spencer.

Australijka stanęła przed największym wyzwaniem w zawodowej karierze. Dotychczas w UFC radziła sobie dość przeciętnie. Megan Anderson przegrywała z Holly Holm i Felicią Spencer, ale pokonywała Cat Zingano, Zarę Fairn i Normę Dumont.
Pierwotnie do pojedynku miało dojść już podczas grudniowego UFC 256. Walkę wtedy odwołano ze względu na to, że Nunes musiała wycofać się z udziału w gali.

Starcie zakończyło się zaledwie po dwóch minutach. Brazylijka błyskawicznie przejęła kontrolę i w parterze rozpoczęła swoje show. Tam poszukała odwrotnego trójkąta, po którym konkurentka musiała odklepać!